Hello Sweet World!
Paleoszef trenuje crossfit, a jak wiadomo pierwszą zasadą crossfiterów jest poinformowanie całego świata, że trenuje się CF. Jeśli nie wiedzieliście, to teraz już wiecie 😉
Pozostając w temacie sportowym, zdradzę Wam po krótce jak obecnie się żywię. Trenując 5 razy w tygodniu – od poniedziałku do piątku – staram się zapewnić organizmowi odpowiednią ilość paliwa, a więc dbam o podaż węglowodanów. Węgle okołotreningowo (carb-targeting) i przed snem (carb-backloading), co sprowadza się do solidnej porcji na kolację i w posiłku potreningowym, który dla mnie jest śniadaniem. Trenuję zaś na czczo, pijąc jedynie wodę z porcją odżywki białkowej, kreatyną i cytruliną. Dodatkowo, stosuję rotację węglowodanami, co oznacza, że w tygodniu staram się o 3 dni low-carb, w których węglowodany złożone dostarczam tylko w kolacji. 2 dni low-carb wypadają w dni odpoczynku, 1 (losowo) wpada w dzień treningowy (najczęściej gdy nie wykonuję dodatkowych ćwiczeń akcesoryjnych po zakończonym WODziku). Zasada jest prosta – węgle w dół, tłuszcz w górę. Uczciwie przyznam, że uwielbiam dni low-carb, bo mogę sobie wtedy pozwolić na najsmaczniejsze z mięs, bo najbardziej tłuste. Mówię tutaj zarówno o żeberkach jak i jagnięcinie. Poezja smaku!
Dzisiaj właśnie wypadł u mnie dzień low-carb. Mimo dość ciężkiego WODzika + biegu na 5K (dla zaintersowanych – sprawdźcie moje InstaStories, do rana jeszcze powinny się wyświetlać 😋) organizm nie wołał o węgle. Idealnie.
Część z Was zapyta – jeśli nie jesz węgli to jak się najadasz? Odpowiedź jest prosta – spora ilość tłuszczu!
Eat fat to burn fat 🔥
Poniżej moja propozycja na posiłek low-carb, a nawet „keto-friendly”. Naprawdę sycący, a do tego niesamowicie aromatyczny. Smaki Maghrebu w polskim domu, polecam 😉
Jagnięcina w stylu Maghrebu
Zanim zabiorę się do przepisu, zdradzę Wam pewien sekret. Maghreb znam tylko z kuchni. Byłem raz w Tunezji, ale za dzieciaka, także słabo pamiętam. Poprawcie mnie więc jeśli się mylę, ale dla mnie trzy rzeczy kojarzące się z kuchnią północnej Afryki to: jagnięcina, harissa i kumin. I to będą trzy najistotniejsze składniki naszego posiłku low-carb, nadające mu tego niezapomnianego aromatu. Aż zgłodniałem na samo wspomnienie, a od zrobienia zdjęć nie minęło tak dużo czasu 😁

Składniki:
- pół główki kalafiora
- oliwa z oliwek
- 4 ząbki czosnku (przeciśnięte przez praskę)
- papryczka chili (drobno posiekana)
- 250g mielonej jagnięciny
- spora ilość szczypioru (posiekanego)
- łyżeczka kuminu (kminu rzymskiego)
- 3/4 łyżeczki harissy
- sól i pieprz dla smaku
- do podania: natka pietruszki (albo kolendra) oraz pomidor

Wykonanie:
„Ryż” z kalafiora:
- Umytą główkę kalafiora kroimy na drobniejsze różyczki.
- Wrzucamy do blendera i za pomocą krótkich 3-sekundowych przyciśnięć blendujemy kalafior aż strukturą będzie przypominać ryż lub kuskus (u mnie to około 10-12 przyciśnięć).
- Nasz „ryż” odkładamy na bok.
Jagnięcina:
- Mam nadzieję, że składniki przygotowane. Czosnek wyciśnięty? Szczypior i papryczka posiekane? Dobrze, to zaczynamy 😋
- Na dużej patelni – na średnim ogniu – rozgrzewamy odrobinę oliwy z oliwek (u mnie pół łyżki). Jak patelnia się rozgrzeje, wrzucamy czosnek i papryczkę chili. Cały czas mieszamy, ok. 30 sekund. Czosnek będzie gotowy jak tylko poczujecie jego śliczny aromat.
- Na patelnię wrzucamy naszą jagnięcinę. Smażymy ok. 4-5 minut, aż przestanie być różowa. Za pomocą szpatułki rozdrabniamy mięsko na drobniejsze kawałeczki.
- Dodajemy szczypior i smażymy, delikatnie mieszając ok. minuty. Następnie dodajemy nasze przyprawy – kumin i harissę oraz sól i pieprz. Jeszcze raz dokładnie mieszamy.
- Na patelnię wrzucamy „ryż” z kalafiora i lekko zwiększamy ogień. Smażymy jeszcze ok. 3 minut, dokładnie mieszając. „Ryż” powinien zaabsorbować sporą część tłuszczu, który wytopił się z jagnięciny.
- Gotowe. Próbujemy i ewentualnie jeszcze solimy i pieprzymy dla smaku.
BOOM!💪
Serwujemy z natką pietruszki (kolendra się sprawdzi nawet lepiej!) oraz ćwiartkami pomidorów.



Szybko, łatwo i niesamowicie aromatycznie.
Poniżej kilka wskazówek:
- jeśli lubicie ostrzejsze potrawy, ilość harrisy zwiększamy do całej łyżeczki
- ilość porcji – hmm, strasznie nie lubię tego podawać, bo każdy jest inny, ale powiem tak: ilość mięsa wystarcza dla mnie na jeden obiad low-carb, wtedy używam ryżu z 1/4 małej główki kalafiora. Jeśli z podanej ilości jagnięciny chcecie zrobić dwie porcje, polecam użyć ryżu z połówki główki kalafiora
- ryż z kalafiora polecam robić w większych ilościach – można go przechowywać w lodówce do 5 dni, a pasuje do wszystkiego. Przed podaniem wystarczy tylko podsmażyć go na oliwie z oliwek ok. 3-5 minut, doprawić solą i pieprzem i mamy super low-carb alternatywę dla ryżu.
Mam nadzieję, że się podobało. Tym razem przepis przeznaczony dla szerszego grona odbiorców – slow-cooker idzie na razie w odstawkę (oczywiście jeśli chodzi o przepisy na blogu, w kuchni Paleoszefa śmigać będzie jak Dzik 🐗😋).
Zmiana na plus? Czy jednak jesteście zwolennikami wolnego gotowania? Dajcie znać jakie przepisy wolicie!
Paleoszef.
2 myśli w temacie “Jagnięcia w stylu Maghrebu (low-carb)”