Hello Sweet World!😎
Jak tam po Świętach? Wróciliście już do zdrowego trybu żywienia czy jeszcze świąteczne nastroje panują w Waszych kuchniach?
Dzisiaj po treningu naszła mnie ochota na wytrawne placki, które idealnie komponowałyby się z ostrzej przyprawionym mięsem. Dieta niskowęglowodanowa ma swoje wymogi i nie mogły to być placki ziemniaczane. Trzeba było kombinować i jak to zwykle bywa na diecie nisko-węglowodanowej rozwiązaniem okazał się kalafior 😉

Placki wyszły idealne. Chrupiące z zewnątrz, miękkie w środku. Poezja smaku. U mnie to był zarazem posiłek potreningowy jak i śniadanie, ale placuszki sprawdzą się idealnie do każdego posiłku.
Składniki:
- kalafior (średniej wielkości, po zrobieniu „ryżu” wyszło mi ok. 600g)
- 3 jajka
- 3/4 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu
- 1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
- cebula (średnia)
- olej kokosowy (do smażenia)

Wykonanie:
- Z główki kalafiora odcinamy różyczki. Wrzucamy różyczki do blendera i za pomocą kilkunastu krótkich przyciśnięć blendujemy je do uzyskania konsystencji przypominającej ryż.
- Cebulę obieramy i drobno siekamy.
- Wszystkie składniki (oprócz oleju kokosowego) mieszamy dokładnie w dużej misce.
- Na patelni, na średnim ogniu, rozpuszczamy łyżkę oleju kokosowego. Pozwalamy się patelni nagrzać przez ok. 2 minut.
- Na patelnię wkładamy czubiastą łyżkę naszej kalafiorowej masy. Delikatnie dociskamy do patelni w celu uzyskania płaskiego placuszka. Za pomocą drewnianej lub teflonowej szpatułki dociskamy boki placków.
- Smażymy aż boki placków zaczną się robić ślicznie brązowe, ok. 4 minut. Za pomocą płaskiej szpatułki obracamy placek na drugą stronę i smażymy go ponownie ok. 4 minut.
- Placuszki zdejmujemy z patelni.
- Powtarzamy do usmażenia wszystkich placuszków, co 3-4 placki rozpuszczając na patelni dodatkowe pół łyżki oleju kokosowego. U mnie z podanej ilości składników wyszło 14 stosunkowo cienkich placuszków.
BOOM 💪🏻




Proste, niskokaloryczne – idealny dodatek (lub przekąska) po Świętach 😉
Paleoszef.