Hello Sweet World!😎
Długo, zdecydowanie za długo mnie tutaj nie było. Ostatnia taco night 🌮i solidne gotowanie dla gości dały mi asumpt do powrotu na bloga, który – o dziwo – cały czas żyje 🤣 Mimo zerowej wręcz aktywności, trochę Was tutaj jednak zagląda. Wypadałoby też gdzieś pojechać i przygotować kolejny kulinarny przewodnik 😁, bo ten z północy Teneryfy (KLIK) ostatnio cieszy się dużą popularnością 😜

Pierwszy w kolejności musi być kolejny wspaniały sos (poprzednie znajdziecie tutaj ==> KLIK), bo jak wiadomo potrawy bez sosów są zdecydowanie mniej atrakcyjne, dużo mniej gry aromatami 🤷🏼♂️
Pamiętacie boski sos jalapeño (KLIK)? Dzisiaj mam dla Was kremową wariację na jego temat 💚 Ten sam „kick” od jalapeño, po której następuje przyjemna słodycz, a wszystko idealnie kremowe i zielone, co korzystnie wpływa nie tylko na serwowanie na tacosach, ale też zdecydowanie lepiej prezentuje się wizualnie. Musicie tego spróbować!

Składniki:
- 1/3 – 1/2 słoiczka* jalapeño w plasterkach (6-8 łyżeczek)
- 1/2 słoiczka zalewy po jalapeño w plasterkach (5-7 łyżek)
- dojrzałe awokado hass
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- garść natki kolendry
- szczypior z jednej dymki
- duży ząbek czosnku (albo dwa małe)
- łyżka syropu klonowego
- sok z jednej limonki
- szczypta soli
Wykonanie:
- Wszystkie składniki blendujemy.
BOOM!💪🏼
* używałem jalapeño w plasterkach Casa de Mexico 340g. Przyjmijcie to jako punkt odniesienia albo skorzystajcie z wielkości w łyżeczkach i łyżkach. Im więcej jalapeño, tym ostrzejszy sos. Im więcej zalewy, tym bardziej płynny.