Hello Sweet World!😎
Jeśli obserwujecie mnie na Instagramie (KLIK) możecie zauważyć moją fascynację zdjęciami kulinarnymi Dennis’a Prescott’a (KLIK). Na blogu pojawił się już nawet jeden przepis inspirowany twórczością Dennis’a – czyli karaibskie krewetki (KLIK).
Dzisiaj na warsztat bierzemy ostry sos jalapeño. Orzeźwiający, ostro – słodki zielony sos (salsa verde) jest idealnym dodatkiem do każdego mięsa jak i innych dań kuchni meksykańskiej. Chcąc przygotować sos z przepisu Dennis’a (KLIK) odbiłem się jak od ściany od dostępności świeżych jalapeño. Klimat jak obecnie mamy każdy zna (#zostańwdomu), więc zupełnie nie uśmiechało mi się jeżdżenie po sklepach i targowiskach w poszukiwaniu upragnionej zielonej papryczki. Trzeba sobie radzić inaczej czyli przerobić przepis na polskie warunki. Choć może polskie warunki to nie do końca trafne określenie, bo jednak to wciąż salsa verde z jalapeño, z tym, że przyrządzony na bazie jalapeño w zalewie, które kupisz w praktycznie w każdym sklepie.
Efekt – przeskoczył moje największe oczekiwania. Każdy kęs delikatnego mięska z udek kurczaka z zielonym sosem kwitowany był zachwytem i lekkim okrzykiem radości. Musicie tego spróbować!
Składniki:
- 1/3 – 1/2 słoiczka* jalapeño w plasterkach (6-8 łyżeczek)
- 1/2 słoiczka* zalewy po jalapeño w plasterkach (5-7 łyżek)
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- garść natki kolendry
- szczypior z jednej dymki
- duży ząbek czosnku (albo dwa małe)
- łyżka syropu klonowego
- sok z jednej limonki
- szczypta soli
Wykonanie:
- Wszystkie składniki blendujemy.
BOOM!💪🏼
* używałem jalapeño w plasterkach Casa de Mexico 340g. Przyjmijcie to jako punkt odniesienia albo skorzystajcie z wielkości w łyżeczkach i łyżkach. Im więcej jalapeño, tym ostrzejszy sos. Im więcej zalewy, tym bardziej płynny.
Smacznego.
Paleoszef.
Link do oryginalnego przepisu Dennis’a: KLIK.
2 myśli w temacie “Salsa verde vol. I – Boski sos jalapeño”