Hello Sweet World!😎
Jak zawsze najlepsze przepisy wychodzą przez przypadek. Zamówiłem sobie do spróbowania masło z orzechów laskowych. Fajna sprawa, trochę jak nutella, ale nie do końca 😉 W każdym razie po zjedzeniu całego opakowania (nie, nie na raz…) na dnie została naprawdę spora ilość oleju. Myślę sobie, może warto spróbować i wykorzystać go w podobny sposób jak masło kakaowe – do czekolady! A, że tego samego dnia bawiłem się z gęstym sosem z pomarańczy, postanowiłem zrobić domową czekoladę pomarańczową.
Wyszło super, choć przegiałem trochę z pikantną nutką. Po dwóch kolejnych próbach bilans wytrawnego gorzkiego aromatu prawdziwej czekolady oraz słodkości i lekkości pomarańczy z odrobiną pikantnego przełamania był na tyle zadowalający, że przepis mógł wreszcie do Was trafić.
Składniki:
- 50g masła kakaowego
- 50g płynnego wytrąconego tłuszczu z orzechów laskowych
- 5 łyżek kakao
- pomarańcza
- łyżeczka grysu chilli
- 1-2 łyżki ulubionego słodzidła (proponuję syrop klonowy, ale dla ludzi pilnujących kalorie ksylitol lub erytrol sprawdzą się równie dobrze)
Wykonanie:
- W malutkim garnuszku rozpuszczamy łyżkę masła kakaowego.
- Pomarańczę obieramy i kroimy na małe kawałki.
- Do rozgrzanego garnuszka dodajemy pomarańczę wraz z sokiem z pomarańczy, który najpewniej zgromadził się Wam na desce do krojenia. Pomarańczę dusimy na małym ogniu, pod przykryciem, aż zacznie się rozpadać.
- Teraz czeka nas najtrudniejsze zadanie, ale jest to trick, który powoduje, że domowa czekolada osiąga szczyt mistrzostwa deserowego 😉 Staramy się łyżką lub drewnianą szpatułką wycisnąć całość miąższu pomarańczowego z każdego kawałka, tak by w garnuszku został tylko pomarańczowy miąższ, a wszystkie błonki trafiły do śmietnika. Jeśli będzie Wam to ciężko zrobić w garnuszku, to proponuję wyciągnąć kawałki pomarańczy na deskę do krojenia 🙂
- Gdy pozbędziemy się już gorzkawych w smaku błonek, do garnuszka dodajemy pozostałe tłuszcze wraz z kakao oraz słodzidłem. Rozpuszczamy całość, dokładnie mieszając.
- Gdy nasza płynna czekolada ma już odpowiednią, jednolitą konsystencję, ostrożnie próbujemy czy osiągnęliśmy satysfakcjonujący poziom słodkości. W razie potrzeby dodajemy odrobinę więcej słodzidła.
- Do czekoladowej masy dodajemy grys chilli. Ostatni raz mieszamy i przelewamy masę czekoladową do foremki.
- Foremka wędruje na minimum 3h do lodówki lub 45 minut do zamrażarki.
- Można się delektować 😜
BOOM!💪🏼
PROTIP#1 – jeśli nie dysponujecie olejem z orzechów laskowych, doskonale sprawdzi się olej kokosowy, którym możecie zastąpić całość tłuszczów potrzebnych do przygotowania czekolady. Do jednej tabliczki czekolady potrzeba 100g tłuszczu. Ale możecie eksperymentować z optymalnymi dla Was proporcjami. Osobiście najlepiej mi podchodzi minimalna lub zerowa ilość oleju kokosowego. W dzisiejszej propozycji staram się więc zniwelować mocno intensywny smak kokosa standardowych domowych czekolad używając wyłącznie masła kakaowego i pozostałości po maśle z orzechów laskowych. Dajcie znać jakie połączenia odpowiadają Wam najbardziej 😉
PROTIP#2 – jeśli macie zamiar słodzić czekoladę erytrolem lub ksylitolem, proponuję rozrobić go z łyżką wody.
PROTIP#3 – jeśli czekolada w garnuszku będzie odrobinę za płynna, dodajcie dodatkową łyżkę kakao.
PROTIP#4 – nie lubię słodkich czekolad i ta również nie należy do słodkich. Koniecznie sprawdźcie czy poziom słodkości Wam odpowiada i w razie konieczności dosłodźcie przed zamrożeniem. Żeby nie było potem – gorzkie to takie. Czekolada ma być gorzka 😉Słodkie eksperymenty prowadzicie na własną rękę 😜
Smacznego!
Paleoszef.
12 kwietnia mamy Światowy Dzień Czekolady.
Przepis może się przydać jako wkład w rozwój tej gałęzi przemysłu spożywczego
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo trafna uwaga, dziękuję!
PolubieniePolubione przez 1 osoba