Hello Sweet World!😎
W wakacyjnym nastroju, mam dla Was szybki i prosty, ale też niezwykle przepyszny, przepis. Krewetki, aromatyczny cytrusowy sos mojo i nic więcej do szczęścia nie potrzeba. No może muzyka na żywo, piękny zachód słońca i wyborowe towarzystwo nie zaszkodzą😉 Możecie krewetki potraktować jako wyśmienite tapas, zdrową przystawkę lub lekką kolację. W każdym wariancie sprawdzą się doskonale.
Składniki:
- ok. 500g krewetek
- 10 ząbków czosnku
- szczypta soli
- łyżeczka świeżo zmielonego czarnego pieprzu
- 1 1/2 łyżeczki oregano
- 1/2 łyżeczki grysu chilli
- sok z 2 pomarańczy
- sok z 3 limonek
- sok z 1 1/2 cytryny
- 6 łyżek oliwy z oliwek
- 1/2 łyżeczki kuminu
- suszona natka kolendry do dekoracji
- sól i pieprz dla smaku
Wykonanie:
- Zaczynamy od przygotowania pasty czosnkowej. Do moździerza dodajemy czosnek, szczyptę soli, czarny pieprz i oregano. Całość dokładnie rozcieramy aż czosnek puści odrobinę soków i całość zacznie przypominać pastę.
- Pastę czosnkową dokładnie mieszamy z świeżo wyciśniętymi sokami z cytrusów (pomarańczy, limonki oraz cytryny), oliwą oraz kuminem.
- Krewetki zalewamy sosom mojo i wstawiamy do lodówki na minimum 30 minut, żeby się lekko zamarynowały.
- Rozgrzewamy dużą patelnię, na którą wrzucamy krewetki (w miarę możliwości bez otrzepane z nadmiaru marynaty).
- Smażymy przez 2-3 minuty, aż krewetki zrobią się różowe. Doprawiamy solą i ściągamy z patelni.
- Na patelnię wlewamy pozostałość marynaty, którą chcemy zredukować, nadając mojo zdecydowanie gęstszą (i bardziej aromatyczną!) konsystencję.
- Krewetki mieszamy z sosem.
- Podajemy udekorowane suszoną natką kolendry.
BOOM!💪
PROTIP#1 – postarajcie się ostrożnie zalewać krewetki marynatą. Nie ma sensu ich utopić w mojo, zwłaszcza, że pozostałą część mojo możecie wykorzystać jako super odświeżający sos do sałatek.
PROTIP#2 – pierwsze próby mojo wykonywałem w dużym granitowym moździerzu. Z lenistwa, do każdego kolejnego razu używałem już blendera, a konkretnie mojego NutriBullet (KLIK). Szybciej, sprawniej i bez brudzenia moździerza… Jeśli nie jesteście tradycjonalistami, blender będzie dobrym rozwiązaniem 😉
Paleoszef.